Invent
Żeglarstwo... lodowe
Dzięki zespołowi doświadczonych inżynierów i ich umiejętnościom meteorologicznym, a nawet zawodniczym, silnik Catalyst pomyślnie przeszedł również test oblodzenia w lodowatych temperaturach.
Mar 2021
Doświadczenia z żeglugi pomiędzy wyspami Zatoki Neapolitańskiej czy spektakularnymi Cykladami na Morzu Egejskim okazały się cenne w środowisku, które jest „biegunowym” przeciwieństwem. Na przykład w Kanadzie, podczas kampanii testowej prowadzonej w ekstremalnie zimnych warunkach, z którymi musiał zmierzyć się nowy silnik Catalystw celu udowodnienia jego możliwości operacyjnych i osiągów.
„W sumie zajęło nam to cztery i pół roku, jeśli wziąć pod uwagę przygotowania, planowanie, zdefiniowanie i ostateczne przeprowadzenie testów. Po raz pierwszy w 2017 roku dotarliśmy do ośrodka Gas Turbine Research przy National Research Council (NRC) w Ottawie, gdzie znajduje się obiekt testowy.”
Paolo Vanacore to Senior Engineer Inclement Weather w GE Aviation w Monachiumi jest również ekspertem w żeglarstwie: „podczas mojej pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej w Rolls-Royce, na początku mojej kariery w lotnictwie, zapytali mnie o meteorologię, a ja odpowiedziałem zgodnie z moimi umiejętnościami żeglarskimi... więc przydzielili mnie do pracy w niesprzyjającej pogodzie (kluczowy dział w inżynierii lotniczej, red.)”.
Po pierwszych ośmiu latach spędzonych w Anglii, zmagając się z silnikami do samolotów średniego i dalekiego zasięgu, Vanacore - neapolitańczyk, który ukończył studia jako inżynier mechanik na Uniwersytecie w Neapolu Federico II i ma doktorat z Instytutu von Karmana - dołączył do GE w 2015 roku, aby zajmować się tymi dyscyplinami w ramach Programu LEAP. Wkrótce potem - kiedy nowy turbośmigłowy silnik GE dopiero powstawał, po prawie 50 latach od wejścia na rynek nowego silnika tego samego typu - poświęcił się próbom lodowym w ramach programu Catalyst.
„Testowaliśmy Catalyst w Ottawie przez dwie kolejne zimy, w 2019 i 2020 roku. Trwało to około dwóch miesięcy w pełnym wymiarze godzin, zazwyczaj w zimniejszych miesiącach (w styczniu i w lutym)”, wyjaśnia Vanacore, który polegał na wiedzy swojego niemieckiego zespołu w Inclement Weather Strategy & Leadership oraz Certification Compliance, a także na zespołach europejskich, takich jak Avio Aero, GE Aviation Czech i Engineering Design Center (EDC) w Warszawie, które od początku śledziły silnik Catalyst w każdym aspekcie procesu projektowania i produkcji od samego początku. Biorąc pod uwagę znaczenie kampanii, liczył również na analityczno-numeryczne wsparcie zespołów w GEIQ Meksyki Centrum Inżynieryjnym GE w Bengaluru, a także na nadzór zespołu inżynierów GE z siedziby głównej GE Aviation w Stanach Zjednoczonych.
„W ciągu dwóch lat poprzedzających rozpoczęcie testu oblodzenia, przygotowaliśmy i zdefiniowaliśmy obszerny protokół zwany CPA (analiza punktu krytycznego oblodzenia), a także pracowaliśmy nad innymi testami i analizami związanymi z niesprzyjającą pogodą: deszczem, gradem, śniegiem, kryształkami lodu i warunkami mieszanymi, takimi jak marznący deszcz, marznąca mżawka i połknięcie płyty lodowej”. Mówi Vanacore, powołując się na dokument władz lotniczych, FAA i EASA, który zawiera wytyczne i parametry do testowania silnika przy każdej prędkości (od minimalnych obrotów jałowych w locie zniżającym, do maksymalnej mocy ciągłej i maksymalnej mocy startowej, a także wszystkich poziomów mocy przelotowej i operacji naziemnych).
Były to, w pewnym sensie, bezprecedensowe testy dla turbośmigłowca. CPA nie był używany w lotnictwie ogólnym od kilkudziesięciu lat. Po tej pierwszej podróży do Kanady w 2017 roku - kiedy Vanacore i jego europejscy koledzy przygotowali i sprawdzili pomieszczenie testowe oraz skonfigurowali systemy do przechwytywania milionów punktów danych, które byłyby zbierane podczas testów - Vanacore znalazł się z powrotem w NRC w Ottawie w styczniu 2020 roku, kiedy Catalyst został zainstalowany na stanowisku testowym.
Podczas przygotowań pracowaliśmy nad kilkoma testami i analizami przy niesprzyjającej pogodzie: deszcz, gradobicie, śnieg, kryształki lodu i warunki mieszane, takie jak marznący deszcz, marznąca mżawka i połknięcie kostek lodu.
Jednak w związku z wybuchem pandemii zespół musiał wrócić do Europy na początku marca, a inżynierowie musieli zreorganizować swoją pracę w obliczu bezprecedensowego globalnego kryzysu. „Nie traciliśmy ducha. Chociaż nie mogliśmy dotrzeć do Kanady, koordynowaliśmy nasze działania z tamtejszym zespołem NRC. Korzystaliśmy również ze wsparcia dwóch inżynierów testowych w Evendale (którzy byli znacznie bliżej)” - mówi Vanacore.
„Druga faza testów została wznowiona w styczniu ubiegłego roku, częściowo dzięki naszemu Steve'owi Erickson z Pragi i Kwadwo Owusu z centrum testowego GE w Winnipeg, którzy dołączyli do lokalnych zespołów, aby kontynuować i zakończyć kampanię na początku marca. Byliśmy nawet w stanie śledzić działania w czasie rzeczywistym dzięki kamerom umieszczonym zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz silnika. Osiem nieinwazyjnych mikrokamer monitorowało elementy silnika, aby osiągnąć główny cel testów, którym było sprawdzenie, czy akumulacja, a nawet zrzucanie lodu nie uszkodziło mechaniki ani nie zagroziło działaniu i osiągom. Taka jasna, bezpośrednia komunikacja była kluczowa również dla delegowanego inżyniera Organization Designation Authorization, który był w stanie zdalnie śledzić i nadzorować zgodność w imieniu FAA”.
Badanie oblodzenia ma na celu potwierdzenie, że silnik działa prawidłowo zgodnie z parametrami i poziomami, które weryfikują integralność każdej pojedynczej części stałej lub obrotowej, prędkość obrotową, moc, ciśnienie i temperaturę. Czujniki i instrumenty detekcyjne zainstalowane wokół i wewnątrz silnika, za pomocą wideo, umożliwiają monitorowanie stanu i reakcji silnika w każdym momencie przeprowadzania testu.
Pomieszczenie testowe w Ottawie w NRC jest połączone ze środowiskiem zewnętrznym poprzez tunel aerodynamiczny o długości około 10 metrów. Stąd zasysane jest mroźne powietrze kanadyjskiej zimy, które miesza się z superschłodzonymi kroplami cieczy rozpylanymi w całym tunelu. W ten sposób warunki atmosferyczne i temperatury w locie są generowane i przekazywane do silnika w postaci chmur składających się z małych kropel o temperaturze poniżej zera.
„Kropelki w tych jednolitych chmurach mają wielkość od około 15 mikronów do kilku milimetrów, a temperatury wahają się od -20 do 0 stopni Celsjusza, symulując zmienność wysokości, od poziomu gruntu do około 30 tysięcy stóp (9 kilometrów)” - wyjaśnia Vanacore. „Kiedy spadają one poniżej -20 °C, osiągając na przykład -40 °C, w chmurach zaczynają tworzyć się kryształki lodu. Szczególnie na dużych wysokościach, przy pewnych prędkościach, stają się one jak kamienie. Przeprowadziliśmy testy, w wyniku których chmury te spływały na silnik po wydłużonych trajektoriach pionowych lub poziomych, symulując manewry lotnicze o zmiennej gęstości i konsystencji w zależności od temperatur, ale także od prędkości lub kąta uderzenia”.
To środowisko może wydawać się zniechęcające, ale taka jest rzeczywistość tego, co się dzieje, gdy jesteśmy w powietrzu. Dobra wiadomość jest taka, że pasażerowie często nie zauważają tych trudnych elementów dzięki tak solidnym testom silnika i płatowca. „Unoszące się w powietrzu kropelki mogą pozostać w stanie ciekłym. Ale gdy tylko samolot przelatuje przez chmurę, natychmiast zamarzają one w zetknięciu z zimnymi metalowymi powierzchniami, takimi jak kadłub, łopaty śmigła, elementy wlotu sprężarki silnika - chyba że części te są wystarczająco odporne na lód” - kontynuował Vanacore.
Reakcje silnika przekroczyły oczekiwania, podobnie jak jego system przeciwoblodzeniowy, wykazując wysoki poziom niezawodności, nawet w tak ekstremalnych warunkach pogodowych, w których rzadko spotyka się samolot w służbie.
Podczas setek godzin testów, dane są analizowane i przechowywane, co pomaga udowodnić i zoptymalizować możliwości i niezawodność materiałów, jak również konstrukcji. Ostatecznie wszystkie testy przyczyniają się do zwiększenia bezpieczeństwa. „Wyniki były doskonałe” - mówi Vanacore. „Przeprowadziliśmy nawet symulację ponownego uruchomienia po długim okresie bezczynności w temperaturach polarnych. Reakcje silnika przekroczyły oczekiwania, podobnie jak jego system przeciwoblodzeniowy (zaprojektowany w celu maksymalizacji zdolności przeciwoblodzeniowej przy minimalnym poborze energii z silnika) wykazujący wysoki poziom niezawodności, nawet w tak ekstremalnych warunkach pogodowych, w których rzadko spotyka się samolot w eksploatacji”.
Według Vanacore, to doświadczenie jest najlepszą praktyką ze względu na multidyscyplinarny charakter analiz i testów. I to było wyzwaniem w ramach wyzwania klimatycznego. Aby odnieść sukces, konieczne było planowanie (i dostosowanie) zgodnie z lokalnymi warunkami pogodowymi, co pozwoliło na dostarczenie do tunelu odpowiedniej ilości i temperatury powietrza dla każdego konkretnego testu.
„To było trochę jak szukanie wiatru podczas żeglowania na morzu z załogą... No cóż, tutaj zespół 20 profesjonalistów z branży lotniczej szukał oczywiście zimna i lodu. Jednak poziom rywalizacji, a przede wszystkim spójność, podczas tego długiego i zimnego wyścigu wynagrodziła nas wielkim sukcesem!”
Photos of the test cell in page are courtesy of the National Research Council (NRC) of Ottawa, Canada.